Pierwszym krokiem do popularności T-Bone’a były występy w Little Harlem od roku 1934, gdzie spełniał się jako szeroko pojęty artysta – tańczył, grał, śpiewał. Dwa lata później dawał koncerty również w Trocadero (Hollywood), a kończąc współpracę z Little Harlem rozpoczął trasę koncertową po USA wraz z Les Hite Otton Club Orchestra. Po jedenastu latach od debiutanckiej wizyty w studio, T-Bone nagrał utwór” T-Bone Blues” przy współpracy z LHOCO. W tym samym roku utworzył swój pierwszy zespół wraz z którym koncertował w Los Angeles i Chicago, gdzie rozwinął swoje umiejętności estradowca. Dwa lata później w lipcu nagrał trzynaście piosenek dla Capitol Records wraz z Freddiem Slackiem and His Orchestra i swoim kwintetem. Zimą 1944 roku zagrał „Low Down Dirty Same Blues”, a rok później po nagraniu z Marl Young and His Orchestra sześciu piosenek (które później okazały się przebojami) jego popularność znacznie wzrosła.Podpisał kontrakt z Comet Records, który umożliwił mu nagranie kolejnych utworów. Zaowocowało to kilkudziesięcioma nagraniami w towarzystwie cenionych muzyków, a także turami koncertowymi, dzięki którym T-Bone stał się mistrzem zarówno w śpiewie, w grze na gitarze, jak i pokazach estradowych. We wrześniu nagrał swój kultowy bluesowy singiel „Call It Stormy Monday”, niedługo potem jego kariera stanęła jednak w miejscu z powodów zdrowotnych.
W latach sześćdziesiątych uśmiechnęło się do niego szczęście i mógł powrócić do zawodu. Dawał koncerty w Europie wraz z najlepszymi muzykami bluesowymi – Slimem, Jakem, Dixonem, Hookerem, Humusem, Jacksonem, McGhee oraz Terrym. Ta współpraca zaowocowała wydaniem krążka „American Blues Festival”, na którym T-Bone popisał się swoim talentem gry na fortepianie. Do końca tej dekady dawał koncerty w Europie i Ameryce.
Kolejne dziesięciolecie odznaczyło się przede wszystkim jego kłopotami z alkoholem. Muzyk wykorzystał nie odczuwanie bólu żołądka po operacji i pił coraz to większe ilości trunków. W 1972 roku otrzymał nagrodę Grammy za swoją płytę. Wówczas dostał poważnych obrażeń w skutek wypadku samochodowego, przez co kolejne miesiące spędził w szpitalu. Jego legendarny utwór „Stormy Monday” został nagrany przez The Allman Brothers, co przyniosło mu wzrost dochodów.
Jego stan zdrowia stale się jednak pogarszał, miał wylew, przez co trafił do domu opieki. 15 marca 1975 roku T-Bone zmarł, a jego ciało pochowano na Inglewood w Kalifornii. Jeszcze tego samego roku w Musicans Union Auditorium odbył się koncert ku jego pamięci.