Celem Yamaha było stworzenie modeli, które byłyby zdolne do użytku również poza sceną i studiem. Dotychczas tworzone wzmacniacze były jedynie miniaturą scenicznych. Jakiś czas temu wprowadzono jednak modele, posiadające ścieżki akompaniamentu i wejścia audio. Nie spełniło to jednak wymogów gitarzystów. Wynikiem długotrwałych badań konsumentów okazała się seria THR – istny strzał w dziesiątkę, zadowalający gitarzystów, pragnących rozwijać swoją technikę w ulubionym środowisku. Mowa tu nie tylko o tradycyjnych miejscach na prezentowanie swoich umiejętności, ale też parkach, w kuchni, sypialni, czy za kulisami.
Atuty serii THR to z pewnością wysoka jakość systemu stereo, tuner chromatyczny, możliwość zasilenia wzmacniaczy przy użyciu baterii. Dla gitarzystów pragnących pogłębiać swoje umiejętności w sposób kreatywny, tworząc nowe brzmienia utworzono osiem efektów dźwiękowych (brzmienie gitary basowej, elektroakustyczna symulacja mikrofonu, czysty kanał dla wokalu, keyboardu) oraz oprogramowanie Cubase AI. Daje to wielkie pole do eksperymentowania, a przez to szansy na osiągnięcie sukcesu. Cechą charakterystyczną dla większości wzmacniaczy jest niestety słaba jakość dźwięku. Pod tym względem THR jest jednak niezawodny – modele dorównując wzmacniaczom analogowym. Dźwięk nie traci na jakości, klarowności przy obniżeniu jego natężenia. Ponadto jest klarowny – to z kolei zasługa technologii stereo Yamahy.
Wymogi gitarzystów nie ograniczają się jednak jedynie do brzmienia, stanowiącego jednakże najistotniejszą część przy zakupieniu modelu, ale również jego cech wizualnych. Z tego powodu obudowa THR-ów to styl retro – mowa m.in. o pomarańczowej diodzie na przedniej kratce głośników.
Prostota, mobilność, brak kompromisów, wygoda i nowoczesny design. To hasła przewodnie jesiennej serii Yamahy. Do przyjrzenia się bliżej serii THR namawiamy gitarzystów, pragnących odczuwać wolność i pasję w korzystaniu ze swojego instrumentu. Chcących grać w każdym miejscu, eksperymentując i tworząc nowe brzmienia.
Komentarze