Fender Jaguar

jest gitarą specyficzną. Z jednej strony nigdy nie zyskała specjalnego uznania w gitarowym mainstreamie, z drugiej zaś trudno sobie wyobrazić brzmienie takich płyt jak Nevermind Nirvany bez tego instrumentu. Jaguar stał się symbolem undergrundu i muzyki niezależnej, może właśnie w tym tkwi jego siła. (więcej)

Jimmy Page zagrał w filmie

obok Jacka White'a (The White Stripes, The Dead Weather) i The Edge (U2). Reżyserem filmu jest Davis Guggenheim. Jest to dokument, w którym trzech gitarzystów (z całkowicie różnych muzycznych światów) spotyka się, rozmawia i wspólnie muzykuje. Mimo innego podejścia do twórczości i gry na gitarze, panowie znajdują wiele wspólnego. (więcej)

Serię BB

firmy Yamaha, szczególnie docenili basiści obracający się w rockowych klimatach. Potężne brzmienie i bardzo wygodny gryf, zachęcają do mocnej i szybkiej gry. (więcej)

Połączenie tradycji

i nowoczesności. Taka jest właśnie seria gitar Modern Player firmy Fender. Firma postanowiła odkurzyć kilka starych projektów i dodać kilka nowoczesnych rozwiązań. w ten sposób powstały bardzo oryginalne i nie spotykane wcześniej gitary. (więcej)

Tagi

  • Robert Johnson
  • Johnson
  • Gitarzysta
  • Blues
  • Gitarzysta bluesowy
  • Gitara
  • Klub 27
  • Carna muzyka
  • Klasyczny Blues

Robert Johnson - ojciec nowoczesnego bluesa

Robert Johnson urodził się 8 maja 1911 roku w Hazlehurst w rodzinie Julii Dodds i Noaha Johnsona. Nazwisko jego matki wiąże się z historią jej małżeństwa z Charlesem Doddsem, świetnie prosperującego właściciela ziemi i stolarza. Dodds był ojcem dziesiątki jej dzieci. Wkrótce opuścili Hazlehurst wraz z Robertem. Dwa lata później kobieta odesłała go jednak do Memphis, gdzie miał zamieszkać z Doddsem – wtedy już Charlesem Spencerem.

Kiedy chłopiec miał osiem lat dołączył jednak ponownie do matki, mieszkającej na terenie Tunicy i Robinsonville w Mississippi. Przez mieszkańców miasteczka Johnson nazywany był „Małym Robertem Dustym”. Został zarejestrowany w szkole Indian Creek w Tunice pod nazwiskiem Robert Spencer, a także wraz z rodziną (matką i jej nowym mężem) w spisie ludności w Arkansas, gdzie mieszkali przez krótki okres czasu. Jeden z przyjaciół Roberta – Willie Coffee opowiedział w jednym z wywiadów, że Johnson grał na harmonijce i harmonijce żydowskiej. Pamiętał również, że jego kolega często był w szkole nieobecny, co oznacza, że prawdopodobnie mieszkał i uczył się w Memphis. Po ukończeniu edukacji Robert przejął nazwisko po swoim prawdziwym ojcu. Jako Johnson podpisał się na akcie ślubu, który zawarł z Wirginią Travis w lutym 1929 roku. Niedługo potem – tuż po porodzie - małżonka Roberta zmarła.W tym samym czasie znany muzyk bluesowy Son House przeprowadził się do Robinsonville, gdzie współpracował z Williem Brownem (w późniejszych latach House opowiadał, że poznany wówczas Johnson był małym chłopcem świetnie grającym na harmonijce i fatalnie na gitarze). Nieługo po tym zdarzeniu Robert przeprowadził się do Martinsville, prawdopodobnie w celu znalezienia biologicznego ojca. W miasteczku pracował nad techniką stylu Sona House’a i Ike’a Zimmermana w graniu na gitarze. Po powrocie do Robinsonville okazało się, że… Robert nabył niesamowity talent do grania na instrumencie!
Z Martinsville powrócił również jako ojciec dziecka Vergie Mae Smith i mąż Callety Draft.
W wieku dwudziestu dwóch lat przeprowadził się wraz z żoną do Clarksdale, gdzie Calleta zachorowała. Johnson wyrzekł się jej kosztem robienia kariery muzyka „wędrownego”.W roku 1936 Johnson zauważony został przez łowcę talentów z Jackson, który zaoferował mu współpracę z Erniem Oertlem. Ten z kolei zaproponował nagrania w studio w San Antonio. Był to debiut Johnsona, będący jednocześnie jednym z dwóch takich doświadczeń. Nagrał wówczas „Come On In My Kitchen”, „Kind Hearted Woman Blues”, „Corss Road Blues” i „I Believe I’ll Dust My Broom”. Pierwsze utwory jakie zaprezentowane zostały publiczności to “Terraplane Blues” – sprzedany w pięciu tysiącach egzemplarzy - i “Last Fair Deal Gone Down”. W roku 1937 Johnson wyjechał do Dallas, gdzie planował nagrać kolejną sesję w Brunswick Record Building.

Niestety udało się wydać jedynie sześć z nich. Johnson zmarł 16 sierpnia 1938 roku w wieku dwudziestu siedmiu lat. Przez parę tygodni spędzał czas na wsi, gdzie grał w klubie. Legenda mówi, że pewnego wieczoru Johnson flirtował z pewną mężatką w czasie tańca. Kobieta podała mu do picia napój, który podobno zatruty został wcześniej przez jej zazdrosnego męża. Według innych plotek była mężatką, lecz jej mąż nie miał nic wspólnego z zatruciem Roberta. Butelka whiskey jaką otworzył była jednakże zakropiona strychniną. Muzyk zachorował późnym wieczorem i męczył się aż do godzin porannych. Przez kolejne trzy dni zmagał się z potwornym bólem, charakterystycznym dla zatrucia strychniną.


Dorobek muzyczny artysty to dwadzieścia dziewięć utworów i niekonwencjonalny, znany styl w technice gry na gitarze- używał flażoletu i bottleneck. Jego utwory stały się inspiracją dla Hendrixa, Dylana, Led Zeppelin, Claptona, czy RHCP. W 1980 wprowadzony został do Blues Hall of Fame, a sześć lat później do Rock&Roll Hall of Fame. W roku 2003 znalazł się na piątym miejscu listy „100 najlepszych gitarzystów wszechczasów” wg magazynu „Rolling Stone”.

Komentarze

antiwitek
2012-03-26 10:31:51

Czy przypadkiem ta "harmonijka żydowska" to nie drumla po prostu?

Kaja
2012-02-13 17:48:57

Jeden z pierwszych członków słynnego "Klubu 27" ... potem byli Hendrix, Morisson, Cobain, ...