Kiedy chłopiec miał osiem lat dołączył jednak ponownie do matki, mieszkającej na terenie Tunicy i Robinsonville w Mississippi. Przez mieszkańców miasteczka Johnson nazywany był „Małym Robertem Dustym”. Został zarejestrowany w szkole Indian Creek w Tunice pod nazwiskiem Robert Spencer, a także wraz z rodziną (matką i jej nowym mężem) w spisie ludności w Arkansas, gdzie mieszkali przez krótki okres czasu. Jeden z przyjaciół Roberta – Willie Coffee opowiedział w jednym z wywiadów, że Johnson grał na harmonijce i harmonijce żydowskiej. Pamiętał również, że jego kolega często był w szkole nieobecny, co oznacza, że prawdopodobnie mieszkał i uczył się w Memphis. Po ukończeniu edukacji Robert przejął nazwisko po swoim prawdziwym ojcu. Jako Johnson podpisał się na akcie ślubu, który zawarł z Wirginią Travis w lutym 1929 roku. Niedługo potem – tuż po porodzie - małżonka Roberta zmarła.W tym samym czasie znany muzyk bluesowy Son House przeprowadził się do Robinsonville, gdzie współpracował z Williem Brownem (w późniejszych latach House opowiadał, że poznany wówczas Johnson był małym chłopcem świetnie grającym na harmonijce i fatalnie na gitarze). Nieługo po tym zdarzeniu Robert przeprowadził się do Martinsville, prawdopodobnie w celu znalezienia biologicznego ojca. W miasteczku pracował nad techniką stylu Sona House’a i Ike’a Zimmermana w graniu na gitarze. Po powrocie do Robinsonville okazało się, że… Robert nabył niesamowity talent do grania na instrumencie!
Z Martinsville powrócił również jako ojciec dziecka Vergie Mae Smith i mąż Callety Draft.
W wieku dwudziestu dwóch lat przeprowadził się wraz z żoną do Clarksdale, gdzie Calleta zachorowała. Johnson wyrzekł się jej kosztem robienia kariery muzyka „wędrownego”.W roku 1936 Johnson zauważony został przez łowcę talentów z Jackson, który zaoferował mu współpracę z Erniem Oertlem. Ten z kolei zaproponował nagrania w studio w San Antonio. Był to debiut Johnsona, będący jednocześnie jednym z dwóch takich doświadczeń. Nagrał wówczas „Come On In My Kitchen”, „Kind Hearted Woman Blues”, „Corss Road Blues” i „I Believe I’ll Dust My Broom”. Pierwsze utwory jakie zaprezentowane zostały publiczności to “Terraplane Blues” – sprzedany w pięciu tysiącach egzemplarzy - i “Last Fair Deal Gone Down”. W roku 1937 Johnson wyjechał do Dallas, gdzie planował nagrać kolejną sesję w Brunswick Record Building.
Niestety udało się wydać jedynie sześć z nich. Johnson zmarł 16 sierpnia 1938 roku w wieku dwudziestu siedmiu lat. Przez parę tygodni spędzał czas na wsi, gdzie grał w klubie. Legenda mówi, że pewnego wieczoru Johnson flirtował z pewną mężatką w czasie tańca. Kobieta podała mu do picia napój, który podobno zatruty został wcześniej przez jej zazdrosnego męża. Według innych plotek była mężatką, lecz jej mąż nie miał nic wspólnego z zatruciem Roberta. Butelka whiskey jaką otworzył była jednakże zakropiona strychniną. Muzyk zachorował późnym wieczorem i męczył się aż do godzin porannych. Przez kolejne trzy dni zmagał się z potwornym bólem, charakterystycznym dla zatrucia strychniną.
Dorobek muzyczny artysty to dwadzieścia dziewięć utworów i niekonwencjonalny, znany styl w technice gry na gitarze- używał flażoletu i bottleneck. Jego utwory stały się inspiracją dla Hendrixa, Dylana, Led Zeppelin, Claptona, czy RHCP. W 1980 wprowadzony został do Blues Hall of Fame, a sześć lat później do Rock&Roll Hall of Fame. W roku 2003 znalazł się na piątym miejscu listy „100 najlepszych gitarzystów wszechczasów” wg magazynu „Rolling Stone”.
Komentarze