Oddział firmy Fender

znany jako Fender Custom Shop, nie pierwszy raz zaskoczył muzyków oryginalnym pomysłem. Fender wyprodukował wiele gitar pomalowanych w awangardowe grafiki i o nietypowych kształtach korpusów. Ale Custom Shop to przede wszystkim instrumenty najwyższej jakości i niestety w kosmicznych cenach. (więcej)

Obok rankingu

100 najlepszych solówek, istnieje też kilak rankingów 100 najgorszych solówek wszechcasów, ciekawostką jest że wysokie miejsca w tych rankingach zajmują tacy znakomici gitarzyści jak Kirk Hammet czy John Frusciante. (więcej)

Niekwestionowaną zaletą

gitary Gibson SG, jest jej znakomity rezonans. Wibracje są doskonale wyczuwalne od korpusu po sam koniec gryfu. Jest to zasługą idealnego wklejenia szyjki i odpowiednich proporcji wagowych. (więcej)

Biała Gorączka

to autobiograficzna książka Lemmyego, w której artysta opisuje całą swoją młodość i doświadczenia zdobywane w rock'n'rollowym świecie. (więcej)

Tagi

  • Lost Road
  • Wrocław
  • Wołów
  • Muzyka
  • Muzyka alternatyna
  • Rock
  • Punk-rock
  • Stoner Rock
  • Fuzz
  • Distortion
  • Overdrive
  • Noise-rock
  • Gitara

Lost Road - hałas na miarę (nie?) naszych czasów

Aby słowami opisać muzykę, którą od ponad dekady raczy nas ten dolnośląski kwintet , trzeba przeczytać dwa tuziny najbardziej surrealistycznych książek i obejrzeć tyle samo psychodelicznych filmów. Zwolennicy etykietek będą zawiedzeni, podobnie jak ci, którzy szukają w muzyce patosu, gwiazdorstwa i fałszowania hasła ROCK'N'ROLL! Ale czy muzykę w ogóle da się opisać słowami? Przedstawiam Lost Road – czyli pięciu "młodych" mężczyzn, dla których underground i muzyka alternatywna nie jest kolejną formą próby zaszufladkowania swojej twórczości.

Zespół powstał w 2002 w Wołowie, oddalonej ok 50km od Wrocławia miejscowości, która była swego czasu wylęgarnią bardzo dobrych muzycznych składów. To tu Bartek(gitara), Darek (perkusja) i Dawid (bas) postanowili narobić hałasu, który usłyszą nadęte, inspirowane Metallicą i Iron Maiden młode, kiepskie, wrocławskie kapele heavy-metalowe. Zespół potrzebował charyzmatycznego frontmana, tak więc niebawem pojawił się Barti, który robił piorunujące wrażenie, zarówno wokalne, jak i wizualne.Muzyka jaka chłopcom grała w sercach nazywana jest ogólnie noise-rockiem, noise-punkiem itd, itd... jednym słowem hałas, chaos i nieposkromiona energia inspirowana amerykańskimi kapelami jak Jesus Lizard, Schellac, Girls Against Boys, Fugazi. Zaczęło się... jednak po pewnym czasie muzycy stwierdzili, że zespołowi potrzeba jeszcze więcej drapieżności i mocy. Potrzebne było naprawdę kopiące w tyłek brzmienie gitary – wybór padł na mieszkającego w Lubinie Wojtka (zwanego dalej GB), gitarzysty lokalnego, screamowego bandu Bonito. Zastąpił on Bartka i zespół mógł zabrać się za tworzenia pełnego energii materiału.Po pewnym czasie znów wzrosła potrzeba wzmocnienia brzmienia, panowie zaangażowali więc drugiego gitarzystę. Tomek, bo o nim mowa, Lubiński punkowiec wpisał się w klimat zespołu i już jako skład pięcioosobowy Lost Road ruszył na podbój klubów muzycznych w całej Polsce. Kapela rozkręcała się z koncertu na koncert, fanów przybywało a Lost Road stawało się silną, rozpoznawalną marką. W tym okresie działalności powstała EP'ka "Maniacs From The City Of Dead End", nagrana i wydana przez Vintage Records. Sielanka trwała jakiś czas, jednak przyszedł także czas na kryzys. Roszady w składzie, próba zmiany wokalisty, odejście "Białego", doprowadziło do zawieszenia działalności a muzycy zaangażowali się poboczne projekty.


Próba pierwszej reaktywacji pojawiła się w 2009 roku. Do składu wrócił Bartek Klimek a drugim gitarzystą został mieszkający na stałe we Wrocławiu Adam. Zespół zagrał jeden koncert w Wołowskim, kultowym klubie Stary Gramofon. Po koncercie drogi członków Lost Road znów się rozeszły.Kolejny przełom pojawił się w 2013 roku. Próba reaktywacji była wynikiem dwóch czynników. Po pierwsze Adam, który od jakiegoś czasu był częstym gościem w Wołowie odnowił muzyczny kontakt z Darasem i wspólnie przystąpili do niezobowiązującego jamowania. Druga sprawa to ogólne rozczarowanie kierunkiem, w jakim zmierza współczesna muzyka. Kiepskie koncerty, których muzycy Lost Road byli światkami zrodziły myśl – "trzeba coś z tym zrobić!". Nowym basistą zespołu został Grzegorz, który od kilku lat wraz z GB i Darasem tworzą Guantanamo Party Program. W 2014 band zagrał kilka pierwszych (od 5 lat) koncertów i przymierza się do nagrania płyty. Wydaje się, że nauczeni doświadczeniami i zmotywowani chęcią zapełnienia muzycznej pustki mogą zdziałać jeszcze sporo... zobaczymy czy muzyka Lost Road przemówi do ludzi w takim stopniu jak w połowie poprzedniej dekady.

Komentarze

Rumun
2014-09-13 12:25:55

@Paweł.G
Nie do końca przepadli. Raczej powoli się rozpadli. Jeden gitarzysta gra w Fix Up kalifornijskiego pankroka, drugi gitarzysta z bębniarzem bodajże w roli wokalisty założyli GuantanamoParty Program. A teraz się zeszli z małym przetasowaniem w składzie. Tak to jest, zespoły powstają, rozpadają się, schodzą i .... znów się rozpadają ;)

Paweł.G.
2014-08-29 11:10:55

Dobry band - niestety nigdy niedoceniony. Widziałem 2 razy na żywo i trzeba powiedzieć, że był to mocno świecący punkt na polskiej scenie. Niestety przepadli bez wieści nie pozostawiając po sobie prawie żadnych nagrań, jakieś 4 kawałki słabo zarejestrowane. Fajnie, że znów grają, może nagraja płyte i może znów uda mi się ich zobaczyć w Koźlu!

Anonim
2014-08-04 14:39:39

ooo widzę, że powodzi się w rock'n'rollowym świecie. pamiętam ich jak byli młodsi o kilkanaście kilogramów :))))))))))))

Misia
2014-07-30 16:09:04

Znakomita wiadomość! Nie moge doczekac się koncertów!!! :D

zwinny jak@
2014-07-28 23:23:24

Dobry band... Fajnie że znów sie zeszli