Keith Richards zajął 23 miejsce

na liście 100 najlepszych gitarzystów rockowych, a także znalazł się na 10 miejscu gitarzystów wszechczasów magazynu „Rolling Stone”. (więcej)

Połączenie tradycji

i nowoczesności. Taka jest właśnie seria gitar Modern Player firmy Fender. Firma postanowiła odkurzyć kilka starych projektów i dodać kilka nowoczesnych rozwiązań. w ten sposób powstały bardzo oryginalne i nie spotykane wcześniej gitary. (więcej)

Jacek Kaczmarski

nigdy nie był uznawany za wielkiego gitarzystę, bardziej ceniony był za teksty i przekaz. Wypracował jednak swój własny styl gry, który był rozpoznawalny na całym świecie. (więcej)

Mimo mniejszych rozmiarów

brzmienie Gibsona Travelling jest bardzo pełne i ciepłe. Jest to zasługa znakomitej elektroniki firmy Fishman, która idealnie oddaje brzmienie gitary akustycznej. (więcej)

Tagi

  • Lost Road
  • Wrocław
  • Wołów
  • Muzyka
  • Muzyka alternatyna
  • Rock
  • Punk-rock
  • Stoner Rock
  • Fuzz
  • Distortion
  • Overdrive
  • Noise-rock
  • Gitara

Lost Road - hałas na miarę (nie?) naszych czasów

Aby słowami opisać muzykę, którą od ponad dekady raczy nas ten dolnośląski kwintet , trzeba przeczytać dwa tuziny najbardziej surrealistycznych książek i obejrzeć tyle samo psychodelicznych filmów. Zwolennicy etykietek będą zawiedzeni, podobnie jak ci, którzy szukają w muzyce patosu, gwiazdorstwa i fałszowania hasła ROCK'N'ROLL! Ale czy muzykę w ogóle da się opisać słowami? Przedstawiam Lost Road – czyli pięciu "młodych" mężczyzn, dla których underground i muzyka alternatywna nie jest kolejną formą próby zaszufladkowania swojej twórczości.

Zespół powstał w 2002 w Wołowie, oddalonej ok 50km od Wrocławia miejscowości, która była swego czasu wylęgarnią bardzo dobrych muzycznych składów. To tu Bartek(gitara), Darek (perkusja) i Dawid (bas) postanowili narobić hałasu, który usłyszą nadęte, inspirowane Metallicą i Iron Maiden młode, kiepskie, wrocławskie kapele heavy-metalowe. Zespół potrzebował charyzmatycznego frontmana, tak więc niebawem pojawił się Barti, który robił piorunujące wrażenie, zarówno wokalne, jak i wizualne.Muzyka jaka chłopcom grała w sercach nazywana jest ogólnie noise-rockiem, noise-punkiem itd, itd... jednym słowem hałas, chaos i nieposkromiona energia inspirowana amerykańskimi kapelami jak Jesus Lizard, Schellac, Girls Against Boys, Fugazi. Zaczęło się... jednak po pewnym czasie muzycy stwierdzili, że zespołowi potrzeba jeszcze więcej drapieżności i mocy. Potrzebne było naprawdę kopiące w tyłek brzmienie gitary – wybór padł na mieszkającego w Lubinie Wojtka (zwanego dalej GB), gitarzysty lokalnego, screamowego bandu Bonito. Zastąpił on Bartka i zespół mógł zabrać się za tworzenia pełnego energii materiału.Po pewnym czasie znów wzrosła potrzeba wzmocnienia brzmienia, panowie zaangażowali więc drugiego gitarzystę. Tomek, bo o nim mowa, Lubiński punkowiec wpisał się w klimat zespołu i już jako skład pięcioosobowy Lost Road ruszył na podbój klubów muzycznych w całej Polsce. Kapela rozkręcała się z koncertu na koncert, fanów przybywało a Lost Road stawało się silną, rozpoznawalną marką. W tym okresie działalności powstała EP'ka "Maniacs From The City Of Dead End", nagrana i wydana przez Vintage Records. Sielanka trwała jakiś czas, jednak przyszedł także czas na kryzys. Roszady w składzie, próba zmiany wokalisty, odejście "Białego", doprowadziło do zawieszenia działalności a muzycy zaangażowali się poboczne projekty.


Próba pierwszej reaktywacji pojawiła się w 2009 roku. Do składu wrócił Bartek Klimek a drugim gitarzystą został mieszkający na stałe we Wrocławiu Adam. Zespół zagrał jeden koncert w Wołowskim, kultowym klubie Stary Gramofon. Po koncercie drogi członków Lost Road znów się rozeszły.Kolejny przełom pojawił się w 2013 roku. Próba reaktywacji była wynikiem dwóch czynników. Po pierwsze Adam, który od jakiegoś czasu był częstym gościem w Wołowie odnowił muzyczny kontakt z Darasem i wspólnie przystąpili do niezobowiązującego jamowania. Druga sprawa to ogólne rozczarowanie kierunkiem, w jakim zmierza współczesna muzyka. Kiepskie koncerty, których muzycy Lost Road byli światkami zrodziły myśl – "trzeba coś z tym zrobić!". Nowym basistą zespołu został Grzegorz, który od kilku lat wraz z GB i Darasem tworzą Guantanamo Party Program. W 2014 band zagrał kilka pierwszych (od 5 lat) koncertów i przymierza się do nagrania płyty. Wydaje się, że nauczeni doświadczeniami i zmotywowani chęcią zapełnienia muzycznej pustki mogą zdziałać jeszcze sporo... zobaczymy czy muzyka Lost Road przemówi do ludzi w takim stopniu jak w połowie poprzedniej dekady.

Komentarze

Rumun
2014-09-13 12:25:55

@Paweł.G
Nie do końca przepadli. Raczej powoli się rozpadli. Jeden gitarzysta gra w Fix Up kalifornijskiego pankroka, drugi gitarzysta z bębniarzem bodajże w roli wokalisty założyli GuantanamoParty Program. A teraz się zeszli z małym przetasowaniem w składzie. Tak to jest, zespoły powstają, rozpadają się, schodzą i .... znów się rozpadają ;)

Paweł.G.
2014-08-29 11:10:55

Dobry band - niestety nigdy niedoceniony. Widziałem 2 razy na żywo i trzeba powiedzieć, że był to mocno świecący punkt na polskiej scenie. Niestety przepadli bez wieści nie pozostawiając po sobie prawie żadnych nagrań, jakieś 4 kawałki słabo zarejestrowane. Fajnie, że znów grają, może nagraja płyte i może znów uda mi się ich zobaczyć w Koźlu!

Anonim
2014-08-04 14:39:39

ooo widzę, że powodzi się w rock'n'rollowym świecie. pamiętam ich jak byli młodsi o kilkanaście kilogramów :))))))))))))

Misia
2014-07-30 16:09:04

Znakomita wiadomość! Nie moge doczekac się koncertów!!! :D

zwinny jak@
2014-07-28 23:23:24

Dobry band... Fajnie że znów sie zeszli